sobota, 1 czerwca 2013

Thirteenth

Światło padające przez okno zaczęło mi przeszkadzać. Wolną ręką przetarłem jeszcze zaspane oczy. Nie chciałem się za bardzo ruszać, gdyż leżał na mnie Curly. Był wtulony w mój bok, a ja go obejmowałem w pasie. Chciałem aby ta chwila trwała wiecznie. Delikatnie ucałowałem go w policzek i przeczesałem jego loczki, który przykrywały mu całą twarz. Wyglądał uroczo . Miał lekko zaróżowiałe policzki. Na jego szyi zauważyłem kilka dorodnych malinek.

Postanowiłem się wyswobodzić z jego objęć. Delikatnie go przesunąłem i wyszedłem z łóżka, które niosło ze sobą tyle wspaniałych wspomnień. Z podłogi wziąłem czarne bokserki, które już po chwili oplatały moje biodra, na których odnalazłem czerwone ślady wykonane przez Harry'ego. Założyłem na siebie też wczorajszą koszulkę i ruszyłem w stronę kuchni. Postanowiłem zrobić śniadanie. Nie jestem wybitnym kucharzem i mam nadzieję, że Hazza nie obrazi się jeśli mu spalę całą kuchnię.

Szybko zbiegłem po schodach. Kuchnia była duża i przestronna. Panowała w niej miła atmosfera. Na ścianach widniały fotografie przedstawiające rodzinę Stylesów. W lodówce znalazłem wiele produktów. Postanowiłem zrobić moje popisowe danie, a mianowicie jajecznicę, do której zawsze wrzucałem produkty, które posiadałem w lodówce. Moja mama zawsze mi powtarzała, że moja jajecznice jest najlepsza na świecie. Wyciągnąłem opakowanie jajek, pomidory oraz boczek. Nastawiłem wodę na herbatę. Podczas przygotowywania śniadania, nakryłem do stołu. Wczoraj Harry pokazał, że jest romantykiem, więc ja też chciałem coś dla niego zrobić, o czym zawsze będzie pamiętał. Przez okno mogłem podziwiać piękno ogrodu Harry'ego. Ogród był prześliczny. Widać było, że pani Styles bardzo kochała róże, ponieważ wszędzie się znajdowały. Jak na późną jesień dzisiejszy dzień zapowiadał się na wspaniały. Mimo wczesnej pory słońce świeciło bardzo mocno.

Delikatnie pocałowałem Hazze w usta. Powoli otworzył oczy i słodko uśmiechnął się do mnie, przy okazji pokazując swoje wspaniałe dołeczki. Zachrypniętym głosem przywitał się ze mną. Jak przystało na gospodarza, wypytał mnie, czy dobrze spało mi się dzisiejszej nocy. Z przyjemnością powiedziałem mu, że była to moja najpiękniejsza noc, na co lekko się zarumienił. Poprosiłem go aby się ubrał i zszedł ze mną na dół. Idąc w dół schodów mogliśmy wyczuć zapach malinowej herbaty oraz jajecznicy, który wypełniał cały dom. Gdy Harry zauważył stół,dziękując namiętnie mnie pocałował, na co na moich policzkach ukazały się wielkie rumieńce.

Zanim usiadłem przy stole, podszedłem do wieży i włączyłem muzykę. W głośnikach zabrzmiał przepiękny głos Chrisa Browna w piosence „Don't wake me up”. Gdy tylko usłyszałem pierwsze dźwięki, zobaczyłem jak mój chłopak wstaje. Z jego gardła wydobyła się śliczna melodia. Śpiewał ją tylko i wyłącznie dla mnie.
Too much light in this window, don't wake me up

Only coffee no sugar, inside my cup
If I wake and you're here still, give me a kiss
I wasn't finish dreaming, about your lips
Don't wake me up, up, up, up, up, up
Don't wake me up, up, up, up, up, up
Don't wake me up, up, up, up, up, up
Don't wake me up
Don't wake me
Don't wake me up! Ooh!
Don't wake me up!
Don't wake me up! Yeah!
Don't wake me up, up, up, up, up, up
Don't wake me up
Don't wake me


So much life in this city, you won't believe
Been awake for some days now, no time to sleep
If your heart is a pillow, this love's the bed
Tell me what is the music, inside my head
Don't wake me up, up, up, up, up, up
Don't wake me up, up, up, up, up, up
Don't wake me up, up, up, up, up, up
Don't wake me up
Don't wake me
Don't wake me up! Ooh!
Don't wake me up!
Don't wake me up! Yeah!
Don't wake me up, up, up, up, up, up
Don't wake me up
Don't wake me


I don't wanna fall fall fall fall asleep no,
I don't wanna fall unless I'm falling for you,
I don't wanna fall fall fall fall asleep no,
I don't wanna fall unless I'm falling for you.


Poczułem się tak, jakby Curly śpiewał o mnie i dla mnie. Można powiedzieć, że ta piosenka mówi o nas, o naszej miłości, która rozkwita z dnia na dzień. Jest coraz lepiej. Jesteśmy lepszymi ludźmi ponieważ się kochamy i wiemy, że bez drugiego byłoby ciężko żyć, ponieważ jesteśmy jak dwie połówki jabłka. Dopełniamy się. Nie chcemy się obudzić, gdyż wszystko co teraz mamy jest wspaniałe. Mamy siebie i to sprawia, że na naszych ustach ciągle widnieje uśmiech. Jestem szczęśliwy i chcę aby to szczęście trwało jak najdłużej. Chce móc budzić się obok niego każdego ranka. Chcę całować jego idealne wargi na dobranoc. Przy nim chcę się zestarzeć. On jest powodem dla którego wciąż tu jestem.

Wciąż nie mogę w to uwierzyć, że coś tak dobrego mnie w życiu spotkało. Harry sprawił, że już nie czuję się samotny. Znalazłem nie tylko kochanka, ale również przyjaciela, który zawsze mi pomoże. Jest niesamowity. Wiele lat czekałem na osobę, która sprawi, że zapomnę o wszystkich złych rzeczach. Teraz już wiem, że na świecie jest ktoś, kto zawsze będzie mnie kochałem oraz wspierał.

Kochani powoli zmierzamy ku końcowi tego opowiadania. Zastanawiam się, czy chcielibyście kontynuację tej opowieści? Piszcie w komentarzach co myślicie na ten temat. Pozdrawiam :*

niedziela, 12 maja 2013

Twelfth



Pocałunek był przepełniony tęsknotą oraz pewnego rodzaju miłości. Nigdy w swoim życiu nie całowałem z taka pasją drugiej osoby. Chciałem aby trwał wiecznie, lecz w końcu musieliśmy oderwać się od siebie, gdyż zabrakło nam powietrza. Zrobiliśmy to niezbyt chętnie, ponieważ dla każdego z nas był bardzo ważny. Dzięki niemu zdałem sobie sprawę z tego, że nie jestem obojętny Harrey'emu, z czego bardzo się ucieszyłem. Zawsze myślałem, że nigdy nie spotkam osoby, która pokocha moje wszystkie wady. Nigdy nawet nie marzyłem o tym, myślałem, że po prostu przed ukochaną osobę będę musiał udawać innego człowieka, ale teraz wiem, że on też posiada wady i wcale nie jestem z tego powodu smutny, ponieważ wady oraz zalety tworzą z nas poszczególne osoby i na całym świecie nie znajdziesz ludzi, którzy pod każdym względem są tacy sami.

Już po chwili znów trwaliśmy w głębokim pocałunku. W tej chwili najważniejsze dla mnie było to, aby poczuć ciało Harry'ego bliżej swojego, aby poczuć jego usta pieszczące moją szyję i nie tylko... Chciałem, aby te jego osiemnaste urodziny były najpiękniejsze na świecie, chcę aby je zapamiętał. Lekko popchałem go na sofę, która znajdowała się w najciemniejszym zakamarku tutejszego klubu. Gdy tylko Harry upadł na nią, usiadłem na nim okrakiem i przyssałem się do jego szyi. Moim uszom nie uszło jego cichutkie jęknięcie, na które szeroko się uśmiechnąłem. Chciałem go naznaczyć , więc już po chwili na jego szyi widniała dość sporych rozmiarów malinka. Teraz byłem pewny, że Curly jest tylko i wyłącznie mój.

Delikatnie ściągnąłem z niego marynarkę, lecz nie pozwolił mi to samo zrobić ze swoją koszulą. Złapał mnie za nadgarstki i przekręcił nas tak, że teraz ja byłem pod nim. Na moich ustach złożył długi oraz namiętny pocałunek. Zamknąłem oczy rozkoszując się jego dotykiem, który po chwili już nie czułem. Zdezorientowany otworzyłem oczy, najgorsze w tym wszystkim było to, że nie było go tutaj. Po prostu wyszedł i nawet nic mi nie powiedział. Poczułem się odepchnięty. Na początku mówi, że coś do mnie czuje, a teraz tak po prostu wychodzi z pokoju pozostawiając mnie z problemem w spodniach. Dlaczego on mi to robi? Dlaczego daje nadzieję, że może kiedyś będziemy razem?

Po moim policzku popłynęła jedna, malutka łza. Wiedziałem, że jestem słaby, ale nie przypuszczałem, że tak bardzo. Zranił mnie tym, że odszedł w chwili, w której chciałem, żeby był przy mnie blisko. Już myślałem, że wszystko będzie dobrze, że będzie tak jak w Paryżu. Jestem ofiarą nieszczęśliwej miłości. Z moich oczu coraz więcej lało się łez, które próbowałem rękawem zetrzeć, ale niezbyt dobrze mi to wychodziło. Powoli wstałem z kanapy i ruszyłem w stronę drzwi. Najważniejsze dla mnie w tej chwili było to, aby jak najszybciej wydostać się z tego pomieszczenia oraz z tego lokalu. O niczym innym nie marzyłem tak mocno. Może nie była to do końca prawda, ale trzymajmy się tego, iż tak było.

Wybiegając z klubu na kogoś wpadłem. Szerzej otworzyłem oczy, gdy usłyszałem ten przepiękny, seksowny głos, który pytał się mnie dlaczego nie jestem w klubie. Popatrzyłem na niego spode łba. Gdy zobaczył moje zapuchnięte i czerwone oczy, mocno mnie przytulił i zaczął przepraszać za to, że mnie zostawił, ale chciał coś przynieść dla nas. W ręce trzymał duże pudełko oraz butelkę szkockiej. Poczułem, że na moją twarz wyszedł dorodny rumieniec, gdyż właśnie w tej chwili zdałem sobie z tego sprawę, że tak naprawdę Harry lubił mnie i chciał, aby ta noc była wspaniała.
-Mam pomysł. Louis chodźmy do mojego domu. Nikogo w nim nie ma, więc można trochę zaszaleć.
-Ale przecież to są twoje urodziny. Nie możesz tak po prostu stąd wyjść.

Wyciągnął ręce, aby zetrzeć moje łzy. Na swojej twarzy poczułem jego dłoń, która delikatnie mnie głaskała. Na czubku głowy złożył pocałunek, który sprawił, że nogi ugięły się pode mną. Chwycił mnie za rękę i zaczął prowadzić w dół ulicy, która najprawdopodobniej prowadziła do jego domu.

Noc była spokojna. Na niebie świeciły miliony jasnych gwiazd oraz księżyc w pełni. Wiatr leciutko wiał sprawiając, że nasze włosy rozwiewane były na wszystkie strony. W oddali zobaczyłem ogromny budynek, które należał do rodziny Stylesów. Zbudowany był w stylu wiktoriańskim, co sprawiło, że wyglądał zjawiskowo. Nigdy w nim nie byłem do tej pory, ale mam nadzieję, że teraz będę jego stałym bywalcem.

Harry popchnął mnie w stronę drzwi, które już po chwili były otwarte. Do mojego nosa doszedł prześliczny zapach pieczonych ciasteczek oraz różnego rodzaju kwiatów, których zapewne w życiu nigdy nie widziałem. Złapał mnie za rękę i zaprowadził do salonu, w którym znajdował się zastawiony stół pełen jedzenia oraz kwiatów.

Nie mogłem uwierzyć w to co widzę. Czyżby zrobił to dla mnie. Nigdy nie pomyślałbym, że Curly jest takim romantykiem. Zawsze myślałem, że jest człowiekiem, który lubi robić szalone rzeczy, a tu taka niespodzianka. Mimo tego, iż są to jego osiemnaste urodziny, sam przygotował tą kolację dla mnie. Myślę, że chciał przez to pokazać mi jak bardzo zależy mu na mnie. Nie powiem, udało mu się mnie zachwycić. Sprawił, ze wszystkie moje wnętrzności zrobiły koziołka ze szczęścia.

Podczas kolacji czas upłynął nam strasznie szybko. Nim się spostrzegliśmy była już północ. Harry poszedł po kolejną butelkę czerwonego wina. Leciutko całując mnie poprosił, abym wstał i do ręki wziął nasze kieliszki. Wolną rękę zaplótł z moją. Zaczął mnie prowadzić na górę- najprawdopodobniej do swojej sypialni.

Gdy otworzył drzwi, moim oczom ukazało się jego królestwo, a mianowicie duży pokój, w którym na samym początku zobaczyłem ogromne, ciemne pianino, na którym zapewne często grywał ulubione utwory. Na środku pomieszczenia znajdowało się dwuosobowe łóżko. Według mnie zmieściłoby się na nim z pięć osób, gdyż miało pokaźne rozmiary. Na ścianach widniały jego zdjęcia oraz wielka fototapeta przedstawiająca Wieże Eiffla. Oglądając ją, przypomniałem sobie wspaniałe widoki, które mogłem zobaczyć miesiąc temu. Tak bardzo tęskniłem za tamtymi beztroskimi chwilami w Mieście Miłości.

Curly odebrał ode mnie kieliszki, które już po chwili napełnione były szkarłatnym napojem. Podał mi jedna z nich. Mogłem w swoich ustach poczuć cierpki smak trunku, który powoli ubywał. Wino może i było cierpkie, ale mi smakowało. Wyglądało na drogie. Nie dane było mi się nad tym długo zastanawiać, gdyż Hazza naparł na mnie całym ciałem. Wyciągnął kieliszek z mojej ręki i postawił go na pobliskim stoliku. Nie mogłem się doczekać kiedy znów poczuję jego wspaniałe usta na mojej szyi. Na szczęście po krótkiej chwili sprawił, że moje marzenie się spełniło.

Popchnął mnie na łóżko. Swoimi ustami zacięcie atakował moje. Delikatnie ugryzł moja dolną wargę, prosząc o rozchylenie ich, aby mógł swoim językiem toczyć wojnę o dominację. Z każdą upływającą sekundą nasze ciała były coraz bardziej rozgrzane. W powietrzu można było wyczuć pożądanie oraz miłość. Poczułem jego dłonie wędrujące po moim brzuchu. Chciałem aby zrzucił ze mnie te wszystkie ubrania, chciałem poczuć go całym swoim ciałem. Delikatnie ściągnął ze mnie koszulę. Swoimi mokrymi pocałunkami naznaczył drogę na moim torsie. Co chwilę zostawiał na niej różowe malinki. Chciałem też, go naznaczyć, więc przekręciłem go tak, że teraz to ja byłem na górze. Zaatakowałem jego usta, bezczelnie wpychając do nich swój język. Zacząłem go delikatnie pieścić przez jeansy. Trzeba przyznać, że też był niezwykle podniecony.

-Louis. Chcę cię poczuć w sobie.
-Jesteś tego pewien?
-Lou, kochanie jestem tego pewny.
-Ale ja jeszcze nigdy tego nie robiłem z chłopakiem.
-No to fajnie. Jest nas dwóch. Nie martw się na pewno będzie wszystko dobrze.
-Masz chociaż gumki?
-Przecież nie zajdę w ciążę. Jestem pewien, nie jesteś nosicielem HIV, więc proszę
- Ok.No to zaczynajmy!

niedziela, 5 maja 2013

Eleventh

Paryż to przepiękne miasto, które zmieniło moje życie. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że nawet nie wiem czy to wszystko, co tutaj się wydarzyło, wpłynie na nie. Co jeżeli się okaże, że to była tylko „zabawa”, że nic to dla niego nie znaczy? Przecież to nie jest normalne. Jaki człowiek pozwala, aby doszło do takiego zbliżenia, jeżeli nic nie czuje do drugiej osoby? To wszystko jest chore. Nie chcę, aby to miało jakiś wpływ na naszą znajomość. Może mi się podoba, ale ja mu na pewno nie. Przecież jestem brzydki, głupi, a na dodatek strasznie nieśmiały. To, co wydarzyło się w Paryżu, pozostanie w mojej pamięci i tylko w nocy, gdy będę musiał spać sam, będę odtwarzał te piękne chwile.

Byłem wściekły na Harrego, który po powrocie z wycieczki nie chciał ze mną porozmawiać na temat tego, co tam robiliśmy. Może to i dobrze, ponieważ nie mam pewności, czy nie powiedziałbym mu o tym, że to wszystko było wspaniałe i że chciałbym to w najbliższym czasie powtórzyć, ponieważ bardzo go lubię. To, co do niego czuję nie jest ważne, ponieważ ja nie chcę, aby między nami była niezręczna sytuacja. Mogę nawet udawać, że do niczego między nami nie doszło, gdyż chce zaprzyjaźnić się z nim. Wspólnie podjęliśmy decyzję, że zapomnimy o tym wszystkim. Cieszę się, że między nami jest ok, może w przyszłości zostaniemy przyjaciółmi, wreszcie wszystko przed nami.

Niestety po powrocie do Holmes Chapel nie wszystko wróciło do starego porządku. Niall unikał Eleonor. A ja nie wiedziałem, po której stronie stanąć. Gdy widziałem jak Irlandczyk cierpi, gdy widzi jak nasza koleżanka całuje się z Zaynem, serce mi pękał. Na jego twarzy można było naprawdę wiele zobaczyć. Smutek, złość, niechęć do życia. Nigdy go nie widziałem w takim stanie. Nawet, gdy Mulat się z niego naśmiewał, Niall nie był tak przybity. Mam wrażenie, że Malik specjalnie poderwał El, aby zrobić na złość Niallowi . Na pewno zauważył, że Horanu podobała się Eleonor i dlatego to zrobił. Chciałem mu pomóc przez to wszystko przejść, ale ten tylko zamknął się w sobie oraz leczył smutki w butelce wódki i kolejnych działkach Maryśki. Nigdy nie pomyślałbym, że na wycieczce będzie taki lajcik. Myślałem, że nauczyciele będą zwracać uwagę na to, że chodzimy naćpani albo napici. Trochę się pomyliłem.

Co do El? To ta rozkwitła. Wciąż się uśmiechała. Ja nie wiem, co ten Malik z nią robił, ale widać było, że to jest dobre. Wyglądała na szczęśliwą i mam nadzieję, że naprawdę taka jest. Były też złe strony tej znajomości z Mulatem, a mianowicie to, że teraz całe dnie spędzała ze swoim chłopakiem, a nie ze mną i Niallem. Z tego powodu, jest mi strasznie smutno. Po pierwsze chciałem jakoś załagodzić rosnący spór pomiędzy Eleonor a Niallem, ale niestety nie wyszło mi to, gdyż nasza koleżanka zaczęła nas unikać.

Kolejnym problemem okazał się mój wkrótce przyrodni brat Liam, który przyjechał do mnie na dwa tygodnie w celu zaprzyjaźnienia się. Myślałem, że jest spokojnym, młodym człowiekiem, a tu okazał się bezdusznym dupkiem. Gdy tylko gdzieś z nim wychodziłem wszystkie dziewczyny próbowały mu zaimponować, a ten jak przystało na zadufanego w sobie chłopaka, łamał im serca. Jest ze mną już tydzień i mam go już po dziurki w nosie. Mam dość słuchanie jego historii na temat upojnych nocy z moimi koleżankami z klasy. Znalazł się kolejny alfonso, który próbuje być jak Hugh Hefner. Masakra. Jak można w taki sposób traktować dziewczyny, każda tylko na jedną noc? Ja tego nie rozumiem. Najgorsze było to, że musiałem przy nim udawać, że mi również podobają się dziewczyny. Za każdym razem, gdy mówił, że jakaś dziewczyna ma fajny tyłeczek, ja przytakiwałem, chociaż tak nie myślałem.

Moja mama jest dumna ze mnie, ponieważ myśli, że zaprzyjaźniłem się z Liamem, co nie jest prawdą. Z chęcią wyrzuciłbym go z mojego domu, ale jak przystało na dobrego brata, jeszcze tego nie zrobiłem. Odliczam dni do wyjazdu do Glasgow mojego kochanego braciszka. Wszyscy myślą, że jest wspaniały. Nawet moi koledzy go polubili, czemu się nie dziwię, ponieważ idealnie do nich pasuje. Na szczęście Harry podziela moje zdanie i trzyma się od niego daleko, z czego jestem zadowolony.

Wszystko zaczęło się komplikować, gdy Liam zaczął przyjaźnić się z Niallem, co było równoznaczne z dzikimi imprezami. Irlandczyk ostatnio strasznie się zmienił, już nie jest tym wesołym chłopakiem, który wszystko traktował z przymrużeniem oka. Był wiecznym optymistą, a teraz jest strasznie przygnębiony. Mam wrażenie, że próbuje się przypodobać Liamowi, tylko, czemu? Tak bardzo się różnią. Liam zawsze pogrywa z dziewczynami, a Niall wręcz przeciwnie, zawsze był uprzejmy i pomocny. Nigdy nie widziałem ani nie słyszałem, aby zrobił coś złego płci przeciwnej.

******
Nadeszła długo oczekiwana sobota. Nie mogłem się jej doczekać, ponieważ nazajutrz mój przyszły brat miał wyjeżdżać, ale też jej się trochę obawiałem. Dziś miała odbyć się impreza organizowana przez Harrego z okazji jego osiemnastych urodzin. Przez cały tydzień opowiadał o tym, że nie może się doczekać, aż impreza się zacznie i będzie mógł „robić wszystko, na co ma ochotę”. Mi się wydaje, że już to wszystko ma. Był jeszcze jeden malutki problem. Nie wiedziałem, co mu kupić. Przez cały tydzień zastanawiałem się nad prezentem dla niego, więc poprosiłem o pomoc Nialla z Liamem. Ci wpadli na pomysł, aby kupić coś zabawnego, no, bo przecież to jego osiemnastka. Padło na ciekawy fartuszek z intrygującym nadrukiem. Wiem, że Harry uwielbia gotować, więc powinien mu się spodobać. Do tego mężczyzna w samych bokserkach, jako nadruk- bomba. Ciekawi mnie, co mu chłopcy kupią, z tego, co zauważyłem będzie to dość niegrzeczne, gdyż w sex shopie spędzili godzinę zastanawiając się, co kupić.Wychodząc z niej, Liam cichutko gwizdnął i powiedział, że na pewno dzisiaj nieźle zabaluje.

Dwie godziny przed rozpoczęciem imprezy, udałem się do łazienki wziąć prysznic. Długo stałem przed lustrem próbując zrobić sobie jakąś fajną fryzurę. Po wielu żmudnych próbach wreszcie byłem zadowolony z efektu. Ubrałem się w zwykłą bluzkę w paski oraz czarne jeansy. Wychodząc z niej, Liam cichutko gwizdną i powiedział, że na pewno dzisiaj nieźle zabaluje,. Gdyż wyglądam zajebiście i gdyby był dziewczyną to od razu rzuciłby się na mnie. Już miałem mu powiedzieć, że nie gustuję w dziewczynach, ale na szczęście ugryzłem się w język. On również nie wyglądał najgorzej. Ubrał się w jasne, bardzo obcisłe spodnie, do których założył czarny T-shirt. Można powiedzieć, że wyglądał seksy. Kurdę, nie mogę tak o nim myśleć, przecież już za niedługo zostanie moim bratem.

Zamówiliśmy taksówkę i już po kwadransie byliśmy na miejscu. Przed klubem czekało już bardzo wiele osób, których nie znałem. Myślę, że wiele z nich ma nadzieję na darmowego drinka na urodzinach mojego kolegi. Ochroniarz bez problemu wpuścił nas do środka. Wnętrze było bardzo przytulne. Wszędzie były sofy oraz pufy, na których można w spokoju posiedzieć i porozmawiać. Na środku było miejsce do tańczenia, na którym w rytm muzyki poruszało się kilka osób. Znalazłem też bar, który dla wielu osób będzie bardzo ważnym miejscem, gdyż pewnie spędzą przy nim większość czasu. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że chyba też będę jednym z tych osób.

Gdy zobaczyłem go, moje serce na moment zatrzymało się. Wyglądał idealnie. Może nie ubrał się w ubrania od najlepszych projektantów, ale i tak wyglądał seksownie i uroczo. Jego włosy opadały mu delikatnie na oczy. Musiałem się powtrzymać, aby nie podbiec do niego i nie poprawić mu fryzury, ale nie mogłem tego zrobić, mimo iż chciałem. Byłem dla niego tylko i wyłącznie kolegą, przyjacielem, a nie kochankiem czy chłopakiem. Tak bardzo chciałem móc go ucałować w te jego wspaniałe, pełne usta. Chciałem znów poczuć bicie jego serca oraz to umięśnione ciało. Tak bardzo tego pragnąłem.

Ruszyłem w stronę baru, gdzie wraz z Liamem zamówiłem sobie po kieliszku wódki. Miałem wypić tylko jeden, ale skończyło się na dziesięciu. Na szczęście zauważył mnie Harry, który zobaczywszy, że nie jestem już w najlepszej formie, zabrał mnie do loży przeznaczonej dla niego oraz jego kolegów. Byliśmy w niej sami, więc w spokoju mogłem mu dać prezent. Ucieszył się, gdy zobaczył, co się znajdowało w pudełku.
Długo rozmawialiśmy ze sobą na różne tematy. Powiedział, że cieszy się z mojego widoku i że sprawiłem, że jego urodziny stały się lepsze.

- Louis ja wiem, że to wszystko jest pokręcone, ale ja nie mogę tak żyć. To wszystko, co stało się od pierwszego września zmieniło moje życie. Nigdy nie pomyślałbym, że mogę czuć coś do drugiej osoby, która też jest chłopakiem. To wszystko jest dla mnie takie nowe. Ja nie wiem, co mam o tym myśleć, ale jednego jestem pewien. Louis, ja się w tobie zakochałem. Codziennie coraz mocniej cię kocham…

Nie dałem mu dokończyć, gdyż namiętnie go pocałowałem.

niedziela, 14 kwietnia 2013

Tenth



-Jak mogłaś się z nim przespać?- wkurzony, zapytałem Eleonor.
-Normalnie. Tak samo jak ty z Harrym.
-A właśnie, że nie.
-Ale przecież ty nawet nie lubisz Zayna, więc czemu zrobiłaś to z nim?
-Sama nie wiem. Możliwe, dlatego, że po prostu jest strasznie przystojny, a ja byłam wtedy pod wpływem alkoholu i tak jakoś wyszło. Coś na ten temat wiesz?- Zapytała mnie, unosząc brwi.
-Wciąż nie mogę tego zrozumieć. Będziesz przez niego cierpiała. Chcesz tego?
-Oczywiście, że nie, ale mam wrażenie, że on się zmienił. Nie potraktował mnie tak jak inne dziewczyny. Był miły, prawił mi komplementy.
-Nie rozumiesz tego, że on robił to po to, aby cię zaciągnąć do łóżka. Co teraz będzie z Niallem?
-Nie wiem. W tej chwili niczego nie jestem pewna.

Co ona sobie myślała? Jak mogła pójść z nim do łóżka? Przecież gołym okiem widać to, że dla niego najważniejszy jest seks i wpisanie kolejnych dziewczyn do listy swoich podboi. Nie wiem, co ona w nim widzi. No może jest przystojny, a ten jego dwudniowy zarost, no, ale żeby od razu się z nim kochać. Kurczę. Ja chyba właśnie zrobiłem to samo z Hazzą, ale to jest inna sytuacja. Od dawna mi się podobał, a nie tylko wczorajszego wieczoru. Ja już od początku roku coś do niego czułem, a ona Zayna nie cierpiała. Byłbym szczęśliwy gdyby na jego miejscu był Irlandczyk. No cóż najwyraźniej nie jest to moja sprawa i mam nadzieję, że w najbliższym czasie nie przyjdzie Eleonor do mnie z płaczem, ponieważ Mulat właśnie ją rzucił, bądź ją zdradził.

*********
Po południu udaliśmy się zobaczyć jedne z najbardziej znanych miejsc w mieście miłości. Na dzisiejszy dzień mieliśmy zaplanowane obejrzenie jednych z najpiękniejszych dzieł sztuki w Muzeum Luwr oraz zwiedzenie Pałacu Elizejskiego, który jest siedzibą francuskiego prezydenta.
Nie mogłem doczekać się zobaczenia obrazu Mony Lisy oraz Wenus z Milo, które znajdują się w Luwrze. Na szczęście podróż zatłoczonymi uliczkami nie trwała długo. Nie nudziło mi się, gdyż całą drogę wysłuchiwałem mojego biednego przyjaciela, który rozpaczał, ponieważ niestety widział Eleonor całującą się z Zaynem. Nie chcąc go bardziej zasmucić, nie poinformowałem go o tym, że tak naprawdę ona robiła z nim dużo więcej rzeczy, o których na pewno nie chciałby słuchać. Nie mogłem patrzeć na jego smutną twarz. Widać było, że jest zraniony, a najgorsze w tym wszystkim było to, że nie wiedziałem jak mu pomóc. Postanowiłem kupić mu dużą porcję lodów, po której chociaż na chwilę na jego twarzy znalazł się uśmiech. Tak bardzo mi było go szkoda, teraz już wiem, dlaczego cały dzisiejszy poranek chodził taki przymulany, teraz wiem, co było tego przyczyną.

Gdy dotarliśmy na miejsce, podszedł do mnie Harry. Zapytał mnie czy może przyłączyć się do mnie podczas oglądania tutejszych arcydzieł. Gdy zobaczyłem jego uśmiech, przez który na jego lekko zaróżowionych policzkach pojawiły się urocze dołeczki, a do tego te jego szmaragdowe oczy, w które normalnie mógłbym całymi godzinami się wpatrywać- nie mogłem mu odmówić. Powoli ruszyliśmy za resztą klasy, która podobnie jak my była niezwykle podekscytowana. Cieszyłem się z tego, że to muzeum właśnie odwiedzamy, gdyż zawsze interesowałem się sztuką i teraz byłem pewny, że wiążę z nią moją przyszłość.
Przechodząc kolejną uliczką w stronę jednego z najpiękniejszych obrazów, usłyszałem głos mojego nauczyciela, który stwierdził, że dzisiaj jesteśmy wszyscy strasznie zmęczeni, więc zrobimy sobie teraz półtoragodzinną przerwę. Chciałem jeszcze zobaczyć ten obraz, ale niestety ktoś pociągnął mnie za rękę w stronę toalety. Zaskoczony, szybkim krokiem ruszyłem za Harrym. Co on kombinuje? Mógł przecież powiedzieć, że musi skorzystać z toalety, a nie ciągnąć mnie.

Gdy tylko weszliśmy do pomieszczenia, zostałem popchnięty na najbliższą ścianę. Curly przylgnął do mnie całą powierzchnią ciała oraz zaczął mnie namiętnie całować. Powoli zjeżdżał pocałunkami w dół. Już po chwili czułem jak delikatnie zasysa skórę na moim obojczyku, robiąc kolejną malinkę. Gdy ją dokończył, odsunął się ode mnie i pociągnął mnie w stronę kabiny. Szybko zamknął drzwi na klucz i znów mogłem poczuć jego pełne usta miażdżące moje. Delikatnie ułożył swoje ręce na moich pośladkach, lekko je unosząc, oparł mnie o ścianę. Nasze języki toczyły walkę o dominację idealnie się dopełniając. Z każdym momentem nasz pocałunek był brutalniejszy. W powietrzu czuć można było pożądanie oraz żądzę, jakiej nigdy wcześniej nie odkryłem w sobie. Ja po prostu potrzebowałem Harrego, jego ciała oraz jego wspaniałych, pełnych warg. Nie mogłem się doczekać, kiedy znów będę mógł go poczuć w sobie. To, co robiliśmy jest zakazane, ale zarazem strasznie podniecające. Myśl, że możemy zostać przez kogoś złapani na gorącym uczynku, sprawiała, że to wszystko było takie ekscytujące. Powoli zatracaliśmy się w rozkoszy, gdy usłyszałem dźwięk telefonu komórkowego. Postanowiłem go zignorować, lecz po chwili znów zaczęła lecieć melodyjka, która w tej chwili była strasznie wkurzająca. Na ekranie zobaczyłem imię Nialla.

-Niall. Czego chcesz? Przeszkadzasz!
-Oj przykro mi mój mały, gorący kumplu. Powinieneś się cieszyć, że do ciebie dzwonię. Za dziesięć minut mamy być na zbiórce, a z tego, co słyszę jesteś strasznie zapracowany. Mam nadzieję, że wam nie przerwałem. Chciałbym ci życzyć miłej zabawy, ale obawiam się, że już nie będziecie mogli jej kontynuować. Do zobaczenia za chwilę.

Gdy tylko usłyszałem słowa, które wypowiedział Niall, zarumieniłem się oraz ze smutkiem spojrzałem na Hazze. Strasznie mi się podobało to, co przed chwilą robiliśmy, no, ale przecież nie możemy tutaj zostać. Jeżeli się na zbiórkę spóźnimy, nasza wychowawczyni nas zabije, a tego nie chcę, ponieważ nie miałbym możliwości spotykać się z Harrym. Chyba, że obydwoje trafimy do piekła. O czym ja myślę. Szybko wyszedłem z kabiny. Zobaczywszy swoje odbicie w lustrze, strasznie się przeraziłem, gdyż wyglądałem okropnie. Moje włosy sterczały na wszystkie strony, usta miałem zaczerwienione oraz nabrzmiałe od pocałunków. Na policzkach mogłem zobaczyć wielkie, czerwone rumieńce. Jednym słowem wyglądałem beznadziejnie. Postanowiłem jakoś poprawić swój wizerunek. Szybko spłukałem twarz zimną wodą oraz delikatnie przeczesałem włosy palcami. Harry nie wyglądał lepiej ode mnie. Też miał włosy strasznie poplątane, a na dodatek sterczały mu one na wszystkie możliwe strony. Na jego obojczyku można było ujrzeć dorodną, czerwoną malinkę, którą przed chwilę mu zrobiłem.

Szybkim krokiem udaliśmy się na miejsce zbiórki, co niestety było strasznie. W moich spodniach miałem wielki problem, którego nie mogłem się pozbyć. Wszystkie oczy zwróciły się w naszą stronę, gdy wraz z Harrym szliśmy korytarzem prowadzącym do wyjścia z muzeum. Nasza wychowawczyni z pogardą na nas popatrzała- przecież nie spóźniliśmy się, więc czemu posłała nam tak okropne spojrzenie. Przecież nic takie nie robiliśmy, nie złamaliśmy prawa. Chyba? A zresztą sam nie wiem czy to jest karalne.

Gdy tylko podszedłem do Nialla, ten posłał mi przepraszające spojrzenie. Przysunął si ę do mnie i na ucho powiedział mi, że nie chciał nam przerywać, no, ale przecież musiał, bo inaczej spóźnilibyśmy się na tą cholerną zbiórkę. Pokiwałem tylko głową. Niemo spytał się mnie, jak było. Uniosłem w górę tylko kciuki. Widząc to Harry lekko się zarumienił. Wyglądał przesłodko, gdy na jego policzkach ukazywały się różowe rumieńce. Do niedawna nie pomyślałbym nawet o tym, co on mógłby ze mną robić, a teraz wiem, że tak naprawdę nie jest wcale taki nieśmiały oraz grzeczny. Pokazał mi tą ciemniejszą stronę swojej osobowości, która okazała się niesamowita. Jeszcze nigdy w swoim życiu nie odczułem takich emocji, jakich miałem możliwość doświadczyć przy Harrym. Mam nadzieję, że będę miał okazje wiele razy przeżywać, póki, co muszę przeżyć do końca dzisiejszą wycieczkę oraz tylko i wyłącznie w swojej głowie myśleć o nim i o tym wszystkim, co ze sobą robiliśmy i co jest jeszcze przed nami.

*******
Z uśmiechem na twarzy wspinałem się na najpiękniejszą według mnie budowlę Paryża. Nie mogłem się doczekać zobaczenia widoku z góry na to ślicznie miasto. Droga na sam szczyt była wyczerpująca, ale gdy wreszcie stanąłem na samej górze i ujrzałem tą przepiękną panoramę, na moich ustach pojawił się jeszcze większy uśmiech. Z przerażeniem spojrzałem na otaczających nas małych ludzików, którzy chodzili dookoła wieży Eiffla. Wyglądali jak malutkie mróweczki, których najmniejszy podmuch może przewrócić. Wpatrują się w odległe ulice stwierdziłem, że to wszystko jest takie wspaniałe, a zarazem przerażające. Te wszystkie drogi, które prowadziły na plac przed wieżą wiły się w różne strony, które kryły w sobie historię milionów ludzi, którą nikt nigdy nie pozna. Czy z moją będzie podobnie? Nadejdzie czas, gdy będę musiał coś wybrać, a tych dróg jest tak wiele. Czy miłość? Czy fortunę, sławę? Każdy z nich dokonywał jakiegoś wyboru, ale tak naprawdę nikt z nich nie wiedział, czy okaże się ona tą najlepszą, która sprawi, że zawsze na naszych ustach zagości uśmiech, a może po prostu okaże się jedną, wielką porażką. Nie mamy pewności, że zaprowadzi nas na szczyt szczęścia lub sławy. Dla niektórych wybór jest prosty i jasny. Do tej pory wiedziałem, co chcę w przyszłości robić, ale teraz już niczego nie jestem pewien. To, co było dla mnie ważne, teraz już nie jest. Jedno, czego jestem pewien, to to, że chcę żyć pełnią życia, być wolnym jak ptak.
Moje rozważania przerwał dźwięk telefonu.

Do Louisa.
Kochany, przepraszam, że ostatnio nie pisałem,
Ale byłem zajęty patrzeniem na ciebie
Nawet nie wiesz, jak bardzo się cieszę z tego,
że mogę z tobą oglądać tą niesamowitą panoramę Miasta Miłości.
Tylko jednego mi szkoda, tego, że nie wiesz, kim jestem, a może jednak wiesz?
Jestem tym, który sprawi, że inaczej spojrzysz na otaczający nas świat
Oraz tym, co sprawi, że poczujesz doznania, jakich nigdy nie czułeś.
Wszystko przed nami…
Buziaczki xxx

sobota, 6 kwietnia 2013

Ninth


Po chwili znów trwaliśmy w pocałunku. Ten różnił się od poprzedniego. Harry delikatnie swoimi ustami rozdzielił moje usta, co sprawiło, że w mojej buzi poczułem jego język. Toczyliśmy zaciętą walkę o dominację. Żaden z nas nie poddawał się więc pocałunek był też troszeczkę brutalny. Poczułem jego ręce na moich biodrach. Przysunął się do mnie jeszcze bliżej, sprawił,że moje ciało idealnie przylegało do jego. Tylko raz w życiu przeżywałem taką scenę, która niestety źle się dla mnie skończyła. Miejmy nadzieję, że tym razem będzie inaczej.

Lekko odsunąłem się od Harrego - co niezwykle było dla mnie trudne, gdyż chciałem kontynuować to co przed chwilą zaczęliśmy.
-Harry może już pójdziemy stąd. Zrobiło się strasznie zimno. Chodźmy do mnie. Możemy wziąć ze sobą jakoś butelkę
-Spoko, ale ty czasami nie dzielisz pokoju z Niallem?
-Coś mi się wydaje, że jeszcze trochę tutaj posiedzi.

Delikatnie popchnąłem go w stronę drzwi. Pośpiesznie chwyciłem pierwszą, lepszą butelkę trunku i ruszyłem do drzwi. Okazało się, że zabrałem ze sobą whisky. Idąc korytarzem Harry złapał moją rękę. Uczucie, które pojawiło się w moim brzuchu było niesamowite. Tak długo czekałem na ten moment, lecz gdy wreszcie nadszedł, ja byłem lekko przerażony i zestresowany. Zdawałem sobie sprawę z tego, co może się dzisiejszej nocy zdarzyć.

Po otwarciu drzwi, poczułem jak Harry przygważdża mnie do ściany. Kopniakiem zamknął drzwi i przekręcił je kluczem, aby nikt nam nie przeszkadzał. Następnie znów poczułem jego ciepły oddech na swoim policzku oraz jego idealne usta na mojej szyi, którą delikatnie pieścił. Położył swoje ręce na mojej talii lekko podciągając moją koszulkę do góry, ukazując kawałek mojej gołej skóry, na której pojawiły się dreszcze. Mój przyjaciel delikatnie swoimi pocałunkami kierował się w stronę moich ust, aby w końcu złożyć na nich namiętny pocałunek. Wplotłem palce w jego cudowne loki, które delikatnie opadały na jego szmaragdowe oczy.

Delikatnie odsunąłem się od niego i pociągnąłem go w stronę mojego łóżka, które niestety było jednoosobowe, no cóż. Idąc tam Harry ciągle napierał na moje usta. Nagle spadłem na łóżko, a Hazza znalazł się na mnie, co nie koniecznie podobało mi się, więc obróciłem się tak, że teraz ja byłem na górze. Powoli wsadziłem rękę pod jego podkoszulek, pieszcząc jego ciało. Wciąż całując go zacząłem ściągać jego koszulkę, na szczęście pomógł mi i już po chwili mogłem podziwiać jego wspaniałe mięśnie brzucha. Nigdy nie pomyślałbym, że jest on tak bardzo wysportowany.

Pocałunki przeniosłem na jego szyję, na której już po chwili widniała dorodna malinka. Powoli zacząłem całować jego klatkę piersiową, a dłońmi jeździłem po jego plecach. Harry w tym czasie bawił się moimi włosami oraz do ucha wypowiadał sprośne, jednoznaczne teksty, które sprawiły, że na mojej twarzy znalazł się dorodny rumieniec. Gdy go zobaczył Curly od razu się roześmiał i stwierdził, że jestem strasznie uroczy. Ale już po chwili nie dane mi było słuchać jego głosu gdyż znów znalazłem się na łóżku, a mój kochanek brutalnie zaczął mnie całować, co było niezwykle miłe.

********
Ranek nastał za wcześnie. Słońce zaczęło drażnić moje oczy, więc powoli je uchyliłem. Gdy je otworzyłem, zauważyłem tylko loki, które były wszędzie. To uświadomiło mnie, co zdarzyło się w nocy. O kurcze. To było dobre i to jak, ale czy to wydarzenie nie zmieni mojego życia, moich relacji z Harrym. Miejmy nadzieję, że nie, bo chciałbym w przyszłości to powtórzyć, a może nawet związać się z nim.

Moje rozmyślania przerwało brutalne stukanie do drzwi. Powoli odsunąłem od siebie Hazze i ruszyłem w stronę drzwi. Dopiero po chwili zdałem sobie sprawę z tego, że jestem nagi. Szybko na siebie włożyłem bokserki i otworzyłem drzwi, za którymi stał mój współlokator. Gdy mnie zobaczył, wybuchł śmiechem. Pokazał ręką na moją szyję, na której znajdowały się liczne malinki. Szybko spuściłem wzrok i bezgłośnie powiedziałem Niallowi, aby był cicho. Ten tylko pokręcił głową i wszedł do naszego pokoju, w którym były porozrzucane najróżniejsze części garderoby. Gdy tylko zobaczył kto leży na moim łóżku, uśmiechnął się i z aprobatą pokręcił głową najwyraźniej nie wierząc w to co się tutaj wczoraj wydarzyło.

Po dziesięciu minutach usłyszeliśmy skrzypienie łóżka. Harry powoli usiadł na nim i z szeroko otwartymi oczami wpatrywał się w nas. Nie wiedziałem co mam zrobić. Czy przytulić go i pocałować, czy tylko powiedzieć cześć. Na szczęście Curly zrobił pierwszy krok i obwinąwszy się kocem, podszedł do mnie i pocałował mnie w policzek.

-O kurde. Nie musicie chyba być tacy słodcy? Też się cieszę z tego, że wam udała się noc, ale ja teraz potrzebuję czegoś naprawdę mocnego.
-Mam coś idealnego dla ciebie Niall. Co powiesz na whisky.
-Spoko, może być.

Niestety Harry musiał iść do swojego pokoju, więc zostałem sam z moim kolegą. Ruszyłem w stronę łazienki, aby zmyć to wszystko, co zostało po wczorajszej naszej „zabawie”. Po dobrych 30 minutach wyszedłem z niej i usiadłem obok smutnego kumpla. Od razu spytałem się go o co chodzi, ale ten nie chciał mi nic powiedzieć, więc siedzieliśmy w ciszy. Zdawałem sobie sprawę z tego, że coś musiało się stać, bo Irlandczyk zawsze był tym człowiekiem, który zawsze jest uśmiechnięty i nigdy nie widziałem go w takim okropnym nastroju. Postanowiłem dać mu czas na przemyślenie wszystkiego co miało miejsce dzisiejszej nocy,- byłem pewny, że ma to coś wspólnego właśnie z nią. Sam również postanowiłem zastanowić się nad tym co miało miejsce wczoraj oraz dzisiaj. Jedno czego jestem pewien jest to, że była to najpiękniejsza noc w moim życiu.

niedziela, 24 marca 2013

Eight


Wolnym krokiem podszedłem do stołu po butelkę piwa. Duszkiem wypiłem całość. Powoli sięgałem po kolejną, gdy poczułem na swoim karku ciepły oddech. Odwróciłem się i przed oczami stanął mi Niall z Eleonor i Harrym. Lekko uśmiechnąłem się do nich. Niestety El nie pozwoliła mi na wypicie kolejnego piwa, co skwitowałem głośnym jękiem. Chłopcy wybuchnęli nie pohamowanym śmiechem. Znów ktoś się ze mnie śmiał. Jak ja lubię być pośmiewiskiem. Normalnie ubóstwiam to uczucie, gdy wszyscy dookoła się ze mnie śmieją.

Rozmawiało nam się dobrze dopóki Eleonor nie powiedziała Harremu, że prawie ze sobą chodziliśmy. Ten popatrzył się na mnie z lekkim smutkiem i stwierdził, że to wielka szkoda, że nam nie wyszło. El odpowiedziała na to z uśmiechem, że gustuję w innych osobach, że jest niewystarczająco ładna dla mnie. Na to Niall odpowiedział, że dziewczyna jest idealna dla niego i że z chęcią z nią zatańczy. Moja najlepsza koleżanka, która również pawała sympatią do Irlandczyka, zgodziła się i już po chwili widziałem ich plecy kierujące się na „parkiet”. Między mną a Harrym nastała krępująca cisza. Na szczęście po chwili chłopak zaproponował mi kolejne piwo. Według niego wycieczki są po to, aby chociaż na chwilę zapomnieć o tych wszystkich ważnych sprawach, które tak naprawdę zajmują każdą naszą wolną chwilę.

Po wypiciu piwa Zayn zaprosił nas na małą niespodziankę. Okazało się, że udało mu się kupić trochę trawki i marihuany. O mój boże! Nie spodziewałem się tego, że będę kiedyś miał do czynienie z narkotykami. Mulat stwierdził, że wraz z Harrym powinniśmy spróbować jego „przysmaków”. Niezbyt chciałem, ale Hazza przekonał mnie,że to nie jest złe i jesteśmy młodzi, więc powinniśmy wszystkiego w życiu spróbować.

Byłem strasznie przerażony tym co za chwilę miało się stać. Ile razy w życiu ktoś zaproponował ci trawkę? Ja jeszcze do takich sytuacji się nie przyzwyczaiłem. Nawet nie wiem jak to się robi. Teraz wyjdę na ciotę, który nigdy w życiu nie palił marihuany, no ale od czego są przyjaciele i wycieczki szkolne. Przecież oni nie mogą dopuścić do tego, że tych „przysmaków” nie spróbuję.

Harry spostrzegł, że jestem lekko spięty. Lekko mnie przytulił i powiedział, żebym się nie bał, bo on mi wszystko pokarze. Myślałem, że jest miłym i spokojnym człowiekiem, a tutaj okazuję się, że od czasu do czasu lubi ćpać. Usiedliśmy obok siebie. Kazał mi abym na początku popatrzył jak to robią inni, więc z szeroko otwartymi oczami zacząłem przyglądać się Zaynowi, który jako pierwszy zaciągnął się narkotykiem. Na jego twarzy pojawił się wielki uśmiech, który świadczył o tym, że to smakowało niesamowicie. Po chwili z jego ust wyleciał jasny dym, który zaczął się unosić obok niego. Następnego skręta podał Harremu. Ten również z uśmiechem na twarzy zaciągnął się dymem. Gdy wypalił do końca go, zwrócił się do mnie. Usłyszałem od niego: „Nie bój się. To nie będzie bolało, uwierz mi. Na początku ja pociągnę skręta, żeby potem dym wpuścić do twoich ust. Ty się tym zaciągniesz i po chwili też to wydmuchniesz. Ok”. Przytaknąłem.

Na swoim policzku poczułem gorący oddech mojego kolegi, który delikatnie wciągał dym do swoich ust. Lekko pochylił się w moją stronę i powoli zaczął go wydmuchiwać. Z szeroko otwartymi oczami powoli wciągałem to co uszło z idealnych ust mojego partnera. Czuje jak dym powoli wpychany jest do moich płuc. Można wręcz powiedzieć, że nawet nie jest to takie straszne. Jest nawet przyjemne. Po chwili ja również wypuściłem narkotyk z moich ust. Byłem niezwykle szczęśliwy. Po wypaleniu skręta z pomocą Harrego, dostałem kolejnego, którego już samodzielnie wypaliłem. Mam nadzieję, że już nigdy więcej nie będę miał możliwości spróbowania go, ponieważ pomimo tego, że jest to przepyszne, ja nie chcę być narkomanem, więc może lepiej będzie, gdy skończy się moja przygoda z nimi dzisiaj wieczorem.

Po wypaleniu zaczęliśmy grać w butelkę. Zadania okazały się beznadziejne. A to nasz kolega Peter miał wyrzucić przez okno telewizor, którego na szczęście nie było w pokoju. A to znowu ja miałem pocałować prześliczną Ann. No niestety musiałem wykonać swoje zadanie. Pocałunek nie należał do udanych, no ale czego nie robi się po alkoholu i narkotykach. Zayn również musiał pocałować dziewczynę, niestety okazało się, że wypadło na moją przyjaciółkę Eleonor, która była zadowolona z obrotu sprawy. Już po chwili widziałem jak namiętnie się całują. Najgorsze w tym wszystkim było to, że to wszystko działo się na oczach biednego Irlandczyka, któremu to się nie podobało. Posłałem mu pocieszający uśmiech oraz na migi poradziłem mu, aby też się zabawił. Chwilę później już wymieniał się śliną z Caroline- pustą brunetką, która podobnie jak Zayn zalicza wszystko co się rusza.

Zabawa znudziła mi się więc wolnym krokiem udałem się na balkon. Po drodze zabrałem jeszcze ze sobą butelkę szkockiej oraz paluszki, które o dziwo jeszcze nie zostały pochłonięte przez kolegów z klasy. Noc była spokojna. Na niebie widać było tysiące błyszczących gwiazd. Usiadłem na wolnym krześle i upiłem spory łyk trunku. Po kilku minutach usłyszałem skrzypienie drzwi. Nic sobie z tego nie zrobiłem, ponieważ pewnie ktoś też chciał pooddychać świeżym powietrzem. Zamknąłem oczy i zacząłem myśleć o tym wszystkim co wydarzyło się dzisiaj. Ale ja byłem głupi, przecież obiecałem mamie, że nie zrobię nic głupiego, a tu już pierwszego dnia nieźle się opiłem i naćpałem.

Znów podniosłem butelkę do moich ust. Już nawet nie wiem ile dzisiejszego wieczoru wypiłem. Wszystko powoli zaczynało mi się mieszać w głowie. Kurcze nawet nie wiem dlaczego tu się znajduję. Jedno czego jestem pewny to to, że zakochałem się i ta miłość jest cholernie zakazana. Dlaczego wszystko musiałem sobie skomplikować. Czemu nie mogłem po prostu zakochać się w jakiejś ładnej, miłej dziewczynie, a nie w chłopaku. Była Eleonor, a teraz znów jestem sam. Dlaczego jestem tym głupim gejem? No dlaczego? Kurde przez ten cały alkohol zaczynam gadać jak jakiś nieudacznik. Mam przyjaciół. Jestem jeszcze młody, więc jeszcze wiele razy będę się zakochiwał. Wszystko przede mną, a nie za mną.

Nagle poczułem jak ktoś wyjmuję butelkę z moich rąk. Co on sobie myśli. Otworzyłem oczy i zobaczyłem burzę loków siedzącą obok mnie.
    -O czym myślisz?

    -O swoim porąbanym życiu. I wiesz co, zastanawiam się czy zawsze narkotyki robią z nas takich jebanych filozofów. Właśnie teraz zdałem sobie sprawę z tego, że moje życie jest beznadziejne. Chciałbym zmienić świat, pokochać kogoś, a tak naprawdę nie mam siły aby walczyć o to wszystko. Nigdy ci o tym nie mówiłem, ale mnie to wszystko już męczy. Rodzina, szkoła, praca. To wszystko jest do dupy. Chciałbym chociaż przez jeden dzień poczuć się jak inni ludzie w moim wieku. Nie czuć tych wszystkich uczuć, obowiązków względem mojej rodziny. To wszystko jest tak bardzo trudne.
    -Rozumiem cię. Świat często jest niesprawiedliwi. Jedni mają wszystko,a inni same zmartwienia. Taki jest już świat i nic na to nie poradzisz. Musisz po prostu zaakceptować to co ci los daje i czerpać z niego najwięcej szczęścia, albo możesz po prostu zamknąć się w sobie, bądź skończyć ze swoim życiem. Ja wybrałem obcje numer jeden, a ty którą wybierasz?

    - Ja również ją wybieram.

    -Jesteśmy młodzi więc korzystajmy z tego, że wszystko co zrobimy zostanie nam wybaczone. Nie przejmujmy się tym co inni powiedzą. Po prostu zróbmy to co jest dla nas najlepsze.

Po wypowiedzeniu tych słów Harry delikatnie i powoli pochylił się w moją stronę , najwyraźniej chcąc dać mi czas na wycofanie się, gdybym uznał to za słuszne. W końcu mnie pocałował. Miał ciepłe usta i ładnie pachniał. Pocałunek był miękki i przyjemny. Zapragnąłem, żeby dłużej trwał, ale niestety skończył się za szybko dla mnie.

sobota, 16 marca 2013

Seventh


Wreszcie nadszedł dzień, w którym spełni się moje największe marzenie, a mianowicie już dziś wyjeżdżam na wycieczkę klasową do Paryża. Będę mógł oglądać tą przepiękną panoramę z wieży Eiffla. Już nie mogę się tego doczekać.

Mama jak zawsze strasznie panikowała, ponieważ naczytała się w internecie na temat wypadków samolotowych. Na początku w ogóle nie chciała mnie puścić na tą wycieczkę, ponieważ „boi się o moje życie”. Jestem jedynym mężczyzną w jej życiu, więc muszę się opiekować nią i moimi siostrami. Przez cały tydzień próbowałem ją przekonać i na szczęście nadszedł dzień, w którym wysłuchała moich próśb. Oczywiście musiałem jej przysiąść, że nie zrobię nic głupiego , że nie opiję się i nie przyjadę z prezentem w postaci ciąży. Już miałem jej powiedzieć, że tak naprawdę dziewczyny mnie nie pociągają, że jestem gejem, ale na szczęście zaniechałem ten pomysł.

Na zbiórce musiałem już być o godz. 6 rano. Następnie mieliśmy jechać autobusem do Londynu, a z niego dopiero samolotem do Paryża. Wszyscy podekscytowani wsiedliśmy do autobusu, aby ruszyć do jednego z najładniejszych miast na świecie.
Usiadłem obok Nialla, który okazał się wspaniałym przyjacielem. Mógłbym z nim gadać godzinami o wszystkim i wiem, że ta rozmowa nie okazałaby się nudna, ponieważ potrafimy się ze wszystkiego śmiać. Nawet najpoważniejsze rzeczy wydają mi się w jego towarzystwie niezwykle zabawne. A na dodatek potrafi mnie wysłuchać i mi pomóc. Całą drogę do Londynu przegadaliśmy o stolicy Francji. Okazało się, że Niall już tam był i uważa, że jest to jedno z najpiękniejszych miejsc na świecie, że widoku z wieży Eiffla nie da się zapomnieć. Podobno jest tak ślicznie, że aż zabiera dech w piersiach. Dowiedziałem się też, że tamtejsze potrawy są bardzo przepyszne. No czego można było się po Horanie spodziewać, skoro jest to człowiek, który całymi dniami mógłby jeść i spać i jeszcze raz jeść.

Podróż na lotnisko strasznie szybko zleciała i zanim się spostrzegłem, już siedziałem w samolocie obok Harrego. Niestety tym razem nie mógł mi towarzyszyć Niall, ponieważ ten miał siedzenie pomiędzy Eleonor a Zaynem. Wiem, że nie był z tego zadowolony, ale obiecał mi, że popiszemy sobie na facebooku, więc może nie będzie aż tak źle. W głębi serca cieszyłem się też z tego,że to właśnie chłopak z kręconymi włosami siądzie obok mnie, a nie Irlandczyk. W głębi serca przypuszczałem,że ta wycieczka może zmienić moje życie, ale czy na lepsze? Miejmy nadzieję, że tak oraz sprawi, że nigdy jej nie zapomnę.

Chwilę popisałem z moim przyjacielem, ale gdy przeczytałem, że mu troszkę przeszkadzam, przestałem. Ciekawe co takiego robi? Pewnie romansuję z jakąś stewardessą. Hahaha. Jestem żałosny. Obok mnie siedzi jedna z najładniejszych istot na świecie, a ja nawet nie wiem jak do niej zagadać. Ta moja nieśmiałość kiedyś mnie wykończy.

-Louis. Co powiesz o tej stewardessie?
-Jest ładna. Te jej włosy są powalające.
-Też tak myślę. Wiesz co, chyba pójdę do toalety.
-Tak to się teraz nazywa. No idź, bo ona na pewno do ciebie nie przyjdzie. Powodzenia.
-Dzięki.
Nim się obejrzałem, a Harry już siedział obok mnie. Na jego twarzy widniał ogromny uśmiech, który uwydatnił jego dołeczki oraz lekkie rumieńce. Wyglądał bardzo przystojnie. Nigdy nie czułem tych wszystkich uczuć, jakie miałem, gdy był obok mnie. Sprawiał, że rumieniłem się oraz, że uginały się pode mną kolana. Nieraz zastanawiałem się, dlaczego on tak na mnie działa, przecież dobrze wiem to, że nic z tego nie wyjdzie, ponieważ on woli dziewczyny. Przed chwilą sam się do tego przyznał
Nagle za wibrował mi telefon.
    Do Louisa.
    Jak miło cię znów widzieć.
    Wyglądasz oszałamiająco w tych obcisłych spodniach.
    Nawet nie zdajesz sobie sprawy z tego,co się dzieje w moim brzuchu,
    gdy na ciebie patrzę.
    Jednym słowem: gorąco.
    Chciałbym sprawić, że na twoją piękną twarz
    wyjdzie uroczy, malinowy rumieniec.
    Strasznie się cieszę z tego że,
    będziemy mogli razem obejrzeć miasto miłości.
    Niby obok siebie, ale oddzielnie.
    Do usłyszenia.
    xxx
    -Louis z czego się tak cieszysz?
    -Z niczego.
    -Przecież widzę. Nie chcę nic mówić, ale mam przypuszczenia, że z kimś romansujesz.
    -Dlaczego tak twierdzisz?
    -Wydał cię twój rumieniec. Hahaha.
    -To nie jest śmieszne.
    -Wcale. Cieszyłeś się jak szpak na wiosnę. Nigdy nie zapomnę twojej miny.
    Dalsza podróż minęła spokojnie. Zająłem się oglądaniem jakiegoś filmu, który kompletnie mnie nie interesował. Próbowałem nie myśleć o tym, co przed chwilą miało miejsce, ale niezbyt dobrze mi to wychodziło. Na początku ta wiadomość, a potem docinki Harrego. A propos tego, ciekawe kto mi wysłał tego sms. Ciekawe co chciał mi przez niego przekazać, na pewno nie to, że ładnie dziś wyglądam. Cieszy się, że możemy razem obejrzeć Paryż. Przecież ja nawet nie wiem kim on jest. To wszystko jest strasznie poplątane. Dlaczego moje życie jest takie dziwne.
    ********
    Po wyjściu z lotniska, udaliśmy się autobusem do centrum Paryża. Już w samolocie usłyszałem pewne pogłoski, a mianowicie dzisiaj miała się odbyć impreza u Zayna w pokoju. Z tego co słyszałem, wszyscy byli zaproszeni, więc prawdopodobnie ja też tam pójdę.
    Szliśmy piękną alejką, która prowadziła do naszego hotelu. Po drodze było mnóstwo sklepików, do których wchodzili moi koledzy na pewno po to, aby kupić coś mocniejszego na dzisiejszy wieczór. Też postanowiłem coś kupić, przecież nie pójdę z pustymi rękami. Najgorsze w tym jest to, że nie wiem, co lubią pić. Może po prostu kupię kilka piw. Nie może jednak wódka. Myślę, że to będzie najlepsze.
    Po wyjściu ze sklepu ruszyliśmy do naszego hotelu, aby się zameldować. Okazało się, że moim współlokatorem będzie Niall. Ucieszyłem się z tego, chociaż chciałbym, aby był to ktoś inny. Przynajmniej nie trafiłem na Zayna- homofoba, który uważa, że jest najwspanialszym człowiekiem na ziemi. W jakim on świecie żyje. Jest zadufanym w sobie bałwanem, który na pewno dziś przeleci jakąś naiwną dziewczynę, której powiedział, że się w niej zakochał. Jednym słowem masakra.
    Gdy wybiła godzina 19 wraz z Niallem udaliśmy się do pokoju Malika. Wzięliśmy ze sobą wcześniej zakupiony alkohol. Jego pokój mieścił się na innym piętrze,więc po drodze spotkaliśmy jeszcze Eleonor, która była bardzo podekscytowana zbliżającą się imprezą. Na jej twarzy cały czas gościł uśmiech. Chyba nawet wiem dlaczego. Myślę, że ma to coś wspólnego z Niallem. Po kilku minutach stanęliśmy w drzwiach, które już po chwili zostały otworzone przez Zayna. Impreza już się rozkręciła, wiec podałem butelkę trunku gospodarzowi, i ruszyłem w stronę „parkietu”. Już po kilku chwilach tańczyłem z jakąś brunetką, dopóki nie zauważyłem tych przepięknych loczków.

    Przepraszam za to, że tak długo nie dodawałam tego rozdziału. W najbliższym czasie rozdziały będą ukazywały się rzadziej. Pozdrawiam :)